17.11.2005 :: 19:05
Siemka! Mam zwalony humorek ;(;(;(. To wszystko przez pewną sprawę rodzinną ( wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ). Mam doła i nie wiem jak sobie z tym poradzić!!! Po prostu nie potrafię tak żyć. Czasem myślę sobie że może lepiej by było gdybym urodziła się w innej rodzinie, ale to byłby grzech mówić o tym głośno przy rodzinie. Ta sprawa dotyczy mojego taty i brata. Dawno temu pokłócili się tak że do teraz się do siebie nie odzywają. No i dziś tego nieszczęsnego dnia tata pokłócił się z mamą o brata, a dokładniej o jego psa. Chyba go trochę poniosło, ale słów nie da się wymazać z pamięci. Powiedział, że jeśli dowie się że mama wydała jakieś pieniądze na tego psa to on się z nią też pokłóci na dobre, a może nawet dojdzie do rozwodu ;(;(;(;(;(. Poza tym najbardziej zabolały mnie słowa ( tu cytuję ): "...jedno dziecko jest super, cacy, a drugie nawet pomóc nie chce, a jeszcze do domu sprowadza psa i się nim nie zajmuje...". Przecież ja nie jestem taka w porządku wobec mojego taty żeby mnie porównywał do brata ( do którego ja osobiście nic nie mam ) obrażając jego, a mnie pochwalając jakbym była wszechstronnie uzdolnionym kujonem zawsze mówiącym prawdę, grzeczną i pomocną małą dziewczynką, która zawsze jest szczera i uprzejma. DUPA!!! Wcale tak nie jest! Nie spełniam żadnej z tych cech! Jestem całkowitym przeciwieństwem tego co napisałam przed chwilą ( no może nie tak dosłownie ;( ). Mam wstręt do samej siebie i nie wiem dlaczego, ale obwiniam się za to co się stało. Jeżeli popełniłam jakieś blędy, to z góry przepraszam, ale dziś nie kontaktuję. Czekam na pomoc w tej sprawie od kogokolwiek, nawet od obcej mi całkowicie osoby!!! Narka ;(;(;(